Moje kuchenne okno

wychodzi..na balkon.Tak sobie założyłam gdy budowaliśmy nasz dom 33 lata temu./Nie wspomę ile więc mam lat ,ale minimum tego każdy łatwo odgadnie nie zadajac sobie zbyt wiele trudu.Dodam tylko , że byłam wtedy młoda.Ale i teraz taka jestem/.
Latem - to cudowne uczucie wypić na balkonie poranną kawę wraz z mężem czytającym gazetę.Tym bardziej , że tuż obok balkonu rośnie drzewo wiśni tak blisko , że Klakier /nasz czarny kot/bez trudu wychodzi sobie z balkonu do ogrodu.
Zimą szczególnie cieszy się nasza wnuczka Maja bo na tym balkonie założyła stołówkę dla ptaków.Córka mieszkająca w największym polskim mieście natomiast
podziwia wiosnę na balkonie ,kiedy gałęzie obsypane są białym kwieciem.
Lubię przy stole w kuchni siedzieć i czytać lub pisać , bo okno wychodzi na wschód
i szczególnie miłe w kuchni są poranki.DOŚĆ.Więcej nie będzie o kuchni , kiepska ze mnie kucharka.